Długa przerwa na samym starcie słabo mi wróży, ale postaram się wrócić, albo raczej zacząć porządnie od nowa :)
Od dłuższego czasu chodziły za mną słodkie ziemniaczki, czyli bataty.
Często przewijały się w filmikach kulinarnych nawet na instagramie, coraz częściej zaczęłam na nie zwracać uwagę w sklepach.
Pewnego dnia stwierdziłam, że kupię kilka. Jak już będą leżały w domu to coś z nich zrobię.
I zrobiłam :)
Na zdjęciu widzimy pieczonego łososia z batatem pieczonym ze śmietaną i tymiankiem.
Batat smakuje trochę jak ziemniaczana marchewka... ciekawe czy puree i dodatkiem marchewki byłoby zbliżone w smaku... :)
Składniki:
- kawałek łososia
- sól
- pieprz
- natka pietruszki
- cytryna
- słodki ziemniaczek - batat
- czosnek
- śmietana
- tymianek
-majeranek
- oliwa
Sposób przygotowania:
1. Czosnek siekamy, Wrzucamy do miseczki z kilkoma łyżkami oliwy. Dodajemy sól, odrobinę pieprzu, trochę soku z cytryny, majeranek i tymianek. Wszystko mieszamy i do tak przygotowanej marynaty wkładamy wyczyszczony filet lub dzwonek z łososia bez skórki.
Kiedy rybka chłonie przyprawy zajmujemy się ziemniaczkiem.
2. Batata dokładnie myjemy, i kroimy w plastry, ale nie przecinamy do końca! Warzywo ma się trzymać w całości. Dzięki nacięciom ładnie i szybko się upiecze. Przerwy między plastrami wypełniam odrobiną oliwy, śmietaną wymieszaną z tymiankiem, majerankiem, odrobiną soli i pieprzu.
3. Batata posypuję pietruszką i zawijam w folię
4. Rybę przykrywam plastrem cytryny i zawijam w folię.
5. Tak przygotowane dwie paczuszki piekę godzinę w 180-200 stopniach.
I voila!
Smacznego :)